Manipulacja świąteczna -Sklepy, reklamy, statystyki…
Okres świątecznych zakupów osiąga już najwyższą fazę. Centra handlowe są wypełnione po brzegi. Wszyscy zabiegani, wszędzie, gdzie nie spojrzeć promocje. Jesteśmy bombardowani reklamami ze szczęśliwą rodziną dostającą produkt X pod choinkę i tak dalej. Jak nie dać się ponieść temu szaleństwu? Po pierwsze trzeba wiedzieć, w jaki sposób jesteśmy manipulowani.
Muzyka
Świąteczna muzyka i wystrój galerii wpływają na nasz nastrój. Większość z nas uznaje Boże Narodzenie za najprzyjemniejsze święto w roku. Wolne od pracy/szkoły, dużo jedzenia w domu, cała rodzina w komplecie. Ponadto wracają wspomnienia z dzieciństwa, to wszystko robi swoje. Wytwarza się relacja święta = szczęście. Dlatego w galerii poświęcono tyle wysiłku, aby była wielka choinka, mikołaje co kilka metrów, łańcuchy, światełka, renifery. Szczęśliwy klient kupi dużo więcej, więc z punktu galerii to równanie wygląda tak: święta = szczęście = duża sprzedaż.
Kolejki
Pewnie nie raz zdarzyło Ci stać w długiej kolejce, widząc obok zamkniętą kasę. Pierwsza nasza myśli brzmi mniej więcej tak: „Czemu oni do cholery jej nie otworzą?!”. Odpowiedź jest prosta: człowiek stojąc przy kasie rozgląda się na boki, a to w prawo, a to w lewo i istnieje duża szansa, że podczas czekania będzie eureka „zapomniałem kupić to kupić!”
Wszędzie seks
Od dłuższego czasu starego, grubego Mikołaja z brodą wypiera seksowana Mikołajka. Przypadek? Otóż w marketingu nic nie dzieje się przypadkowo. Seksowna kobieta ma za zadanie zwrócić naszą uwagę i zachęcić do kupna produktu. Każdy przyzna, że robi to doskonale. Proces ten jest prosty. Widok takiej Mikołajki wytwarza endorfiny odpowiedzialne za nasze samopoczucie. Łączymy widok kobiety i produktu ze szczęściem, co powoduje w konsekwencji, że podświadomie produkt staje się atrakcyjny, tak jak atrakcyjna jest kobieta. Poza tym, jeżeli cała konkurencja przedstawia Mikołaja klasycznego, to trzeba się jakoś wyróżnić na ich tle. Najprostszym rozwiązaniem jest zamienić go na piękną kobietę 🙂
Statystyki
W telewizji, gazetach i innych mediach jesteśmy bombardowani statystykami. „Przeciętna polska rodzina wyda 500 zł na prezenty, a na przygotowania do świąt 600 zł”. Czytając tego typu informację, co można pomyśleć? „Hmm wydałem na razie 400 zł to za mało, nie chce być gorszy od przeciętnego Kowalskiego, dokupię jeszcze coś”. Uważasz zapewne, że ludzie nie są aż tak naiwni. A już na pewno nie Ty? 🙂 Dobrze, kolejny przykład to jest już klasyk. „Przeciętny Polak uprawia seks 2 razy tygodniowo.” zazwyczaj jest myśl:
a) – Phiii co to było 2 razy
b) – Uuu chyba mam problem
Potwierdzone naukowo jest, że widząc przed sobą statystykę typu „przeciętny Polak…” porównujemy go do siebie i swojego życia. Następnie zastanawiamy się co z nami nie tak i podświadomie chcemy dążyć do tej średniej.